Wiedziałam, że te drzwi lotniska zmienią moją przyszłość. Teraz jestem zwyczajną
dziewczyną z małego miasteczka, które nawet nie znajduje się na mapie, a gdy
przekroczę te drzwi, to coś w moim życiu się zmieni. Pytanie tylko czy na
lepsze?
Wzięłam głęboki wdech, policzyłam do dziesięciu i wyszłam na zewnątrz.
Wieczór- w moim miasteczku pewnie było by cicho, może jedynie odgłos
szczekającego gdzieś psa, ale nie tu. Zamęt panujący na lotnisku był zupełnym
przeciwieństwem moich przyzwyczajeń. Lekka mżawka, która mnie orzeźwiała,
spadała z ciemnego mrocznego nieba, na którym widniał piękny, duży księżyc. Wpatrywałam
się w niego przez pewien czas, układając co chwile to inne scenariusze mojego
„nowego” życia. Zanim się zorientowałam, lunę zasłoniły chmury. Potrząsnęłam
delikatnie głową i moje spojrzenie padło na taksówkę.
-Dobry
wieczór- przywitałam taksówkarza z pogodnym uśmiechem. Gruby facet z
papierosem w ręku tylko zmierzył mnie wzrokiem. Usłyszałam warkot
silnika.
Żółta taksówka z trudem odpaliła a facet popatrzył na mnie pytającym
wzrokiem.
Nic nie mówiąc wsiadłam do środka i podałam mu adres. Wyrzucił swojego
papierosa przez okno i ruszyliśmy. Chciałam podziwiać widoki za oknem,
miasto
nocą wygląda pięknie, lecz niestety nie mogłam, bo szyby taksówki były
brudne
od ulicznego smogu. Pozostało mi więc siedzieć i czekać na dotarcie do
celu.
Myślałam o tym jak będzie wyglądać moje mieszkanie, jak poradzę sobie w
nowej
szkole, co będzie dalej... Zanim się zorientowałam taksówka stanęła a
gruby
facet zażądał zapłaty. Postanowiłam umilić mu pracę i dołożyłam napiwek,
myśląc, że pomoże mi wyłożyć bagaże z auta. Jak bardzo się myliłam,
mężczyzna
nawet nie raczył się ruszyć. Nieco zła zaczęłam wyjmować walizki i z
trzaskiem
zamknęłam klapę nie mówiąc nawet „dziękuję”. Patrzyłam jak światełka
żółtej
taksówki się oddalają. Stałam tak przez dłuższą chwilę wpatrując się w
punkt zniknięcia samochodu. Na ulicy było cicho i ciemno, gdzieniegdzie
widniały lampy
oświetleniowe, ale po za tym nic. Trochę mnie to przerażało, w końcu
miałam tu
mieszkać, a no właśnie, odwróciłam się na pięcie i zmierzyłam wzrokiem
wielki,
beżowy blok.
Patrzyłam
tak na duży budynek stojący przede mną. Gdzieniegdzie widniały
zaświecone lampy w oknach. Wyostrzyłam wzrok, w jednym z nich zobaczyłam
wysoką, czarną kobietę, wyglądającą zupełnie jak moja mama, siedzącą
obok małej dziewczynki. Małolata, o blond włoskach coś notowała.
Obserwowałam uważnie co dzieje się w oknie. Nagle zobaczyłam, jak czarna
kobieta przytula małą dziewczynkę a ta zaś wtula się w ramiona swojej
mamy. Moje oczy się zaszkliły. W tej chwili chciałam aby ten gruby facet
przyjechał tutaj taksówką i odwiózł mnie na lotnisko. "Co ja robię?
Przecież moje miejsce jest w domu!"- wypominałam sobie w myślach.
Tęsknota w moim sercu zwiększała się z każdą chwilą. "Mamo, chcę cię
teraz tak mocno przytulić"- pomyślałam i po moim policzku spłynęła
pojedyncza łza. Nagle usłyszałam hałas gdzieś koło mnie. Spojrzałam w
kierunku dobiegającego łomotu i zobaczyłam chłopaka, który poprawiał
moją, o mało co, nie przewróconą walizkę.
-Przepraszam. To pewnie dlatego, że tak się śpieszę.
Zamilknął na chwilkę. Nawet nie dał mi dojść do słowa. Nie widziałam jego twarzy, nie widziałam nic.
-Nie
wiesz może jak mogę trafić pod ten adres?- zapytał. Wydawał się być
jakiś spięty. Podał mi małe zawiniątko. Na zmiętej karce był napisany
koślawymi literami jakiś adres.
-Wybacz, ale nie wiem. Jestem tu nowa i jeszcze się nie orientuję.
Zrezygnowany chłopak, wziął ode mnie karteczkę. Popatrzył na moje walizki.
-To może ja ci pomogę?- zapytał.
Rozważałam
nad tym przez dobrą chwilę. Z jednej strony, przecież w ogóle go nie
znam, nie wiem nawet jak ma na imię, praktycznie nie wiem o nim nic, ale
z drugiej sama sobie nie poradzę z tymi bagażami.
-To jak idziemy?- zapytał chłopak, z walizkami w rękach.
-Daj pomogę ci- zaoferowałam się, ale chłopak tylko pokręcił głową.
-Prowadź- powiedział z uśmiechem.
Wchodząc na klatkę schodową przytrzymałam mu drzwi, aby szedł pierwszy, ale nie, on był dżentelmenem
- Panie przodem- powiedział.
Uśmiechnęłam
się do niego ale pewnie i tak tego nie zauważał przez mrok panujący na
podwórku. Błądziłam rekom w mroku, szukając włącznika światła."No gdzie
jesteś"- myślałam. Chłopak stojący za mną na pewno się niecierpliwił,
wywnioskowałam to z tego, że postawił walizki, podszedł do mnie, nagle
"pstryk" i wszystko było widać. Odwróciłam głowę w jego stronę i wtedy
zobaczyłam jego piękne czekoladowe oczy, obserwujące mnie. Trwaliśmy tak
przez dłuższą chwilę. Nigdy nie sądziłam, że ktoś zrobi na mnie takie
wrażenie. Jego oliwkowa cera idealnie komponowała z roztrzepanymi,
czarnymi włosami opadającymi mu na twarz. Malinowe usta, ułożone w pół
uśmiechu, zdawały się coś mówić i w końcu te piękne, czekoladowe oczy,
otoczone długimi czarnymi rzęsami. Zdawało mi się, że w jego oczach
tańczą malutkie iskierki dodające jemu i jego oczom jeszcze więcej
urody.
Czerwona koszula, w którą był ubrany, opinała jego idealnie wyrzeźbione ciało. Był męski a zarazem tak pociągający.
-AAAA!!!
ZAYN MALIK!!!- usłyszałam pisk jakiejś dziewczyny za plecami. Chłopak
popatrzył na mnie przepraszającym wzrokiem.- Mogę prosić o
autograf?-zapytała piszcząca.
-Jasne-
powiedział mulat, podszedł do dziewczyny i podpisał jakiś papierek a
następnie zrobił z nią zdjęcie. Patrzyłam na tą sytuację z otępieniem,
nie wiedziałam o co chodzi. Kim jest ten chłopak? I skąd wzięła się tu
ta dziewczyna? "Może tu miesza"- przebiegło mi przez myśl. Przysłuchując
się im rozmowie, może było tylko słyszeć "Kocham cię, kocham cię.." z
ust tej dziewczyny.
Panna zanim wyszła, zmierzyła mnie wzrokiem. Nie miałam pojęcie co jest grane.
-Przepraszam cię za nią- powiedział chłopak, gdy ta piszczałka opuściła hol.
-Nic się nie stało. Więc jesteś Zayn, tak?
-Tak. Czasem nie chciałbym nim być-westchnął.
-Dlaczego?-zapytałam zaciekawiona.
-Z
powodu takich fanek jak ta przed chwilą. Człowiek nie może wyjść
spokojnie na ulicę, wszędzie ich pełno. Ale gdyby nie one to nie byłoby
One Direction- odpowiedział.
Zapadła
niezręczna cisza. Nie wiedziałam co powiedzieć, może dlatego, że nie
miałam pojęcia o czym on mówił. Co to One Direction? I kim jest Zayn?
Zakłopotana opuściłam wzrok. Niezręczna cisza strasznie mi się dłużyła,
choć pewnie minęła zaledwie minuta. Chłopak chyba wyczuł moje
zmieszanie.
-To które to twoje mieszkanie?- przerwał ciszę.
Rozglądnęłam się za numerkiem 13. Po dokładnym przeanalizowaniu wszystkich cyferek nie spostrzegłam go.
-Chyba na drugim pietrze...- wydukałam.
Zanim
się zorientowałam wychodził już po schodach. Podbiegłam, zeby dotrzymać
mu tępa, ale było to trudne, bardzo szybko chodził.
-No, proszę- powiedział stawiając bagaże przed drzwiami wyjściowymi do mojego mieszkania.
-Dzięki - powiedziałam.
Chłopak tylko uśmiechnął się łobuzersko.
-Tooo... ja się już będę się zbierał.
Nie
wiem dlaczego, ale po tych słowach posmutniałam. Jakaś część mnie
chciała poznać tego czarnego, chłopaka stojącego przede mną.
-Cześć- powiedział i poszedł.
Słyszałam
jego kroki na korytarzu i jakby na chwilę się zatrzymał, po czym szybko
ruszył. Pomyślałam, że jest miły i nawet w moim typie.
Proszę
jest drugi. I jak? Może być? Przyznam, że mi się nawet podoba ale
mógłby być lepszy :) komentujcie to bardzo motywujące! :) buźka i do
następnego♥ xx
Powiem szczerze, że już trochę w tym twoich blogach się pogubiłam, ale sumiennie mam zamair pisać komentarze. Nie chce się powtarzać, bo czytałaś już komentarz. WSPANIAŁY ROZDZIAŁ, WSPANIAŁY BLOG, WSPANIAŁA TY. Bardzo lubię twój styl pisania. Podziwiam cię wręcz:):):)
OdpowiedzUsuńPisz dalej słońce, buziaki:***
Zgadzam sie z koleżanką u góry . Cudne po prostu :*
OdpowiedzUsuńKurde szkoda , że sobie poszedł , ale mam nadzieje , że już niedługo się zobaczą ;3
OdpowiedzUsuńA rozdział bardzo dobry! *o*
czekam na następny ;33
OdpowiedzUsuńSuper kiedy następny ? :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! <333
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie jak piszesz!
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest cudowny :D
Zapraszam Cię do mnie story-of-my-life-jurka.blogspot.com
PS. Obserwuję ;*
UsuńŚwietne opowiadanie ;) Ale chyba zamiast wychodził po schodach to chyba wchodził po schodach, nie wiem jak tam było, ale tak jakoś mi się zapamiętało XD Piszesz interesująco. Po nagłówku widać, że akcja najbardziej będzie się toczyć koło Nialla i Zayna, którego już poznaliśmy ;) Ciekawa fabuła, ciekawie piszesz, przez co chce się jeszcze więcej czytać ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na NN
Pozdrawiam ;)
http://and-little-things-1d.blogspot.com/