wtorek, 22 stycznia 2013
Rozdział szósty.
Stałam nieruchomo w ramionach Zayna. Chłopak trzymał mnie w stalowym objęciu- i całe szczęście, ponieważ gdybym stała o własnych siłach, to nie wiem, czy moje nogi nie zamieniłyby się w watę. Nie wiedziałam czy mam odwzajemnić uścisk, czy też nie. Chłopak chyba wyczuł moje zmieszanie, ponieważ delikatnienie się ode mnie dosunął.
-Przepraszam, nie powinienem.
-Nic się nie stało- powiedziałam, próbując przekonać przy tym samą siebie.
-Pójdziemy coś zjeść? Widziałem tu gdzieś bufet- rzucił po chwili.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Zayn szedł przed siebie, mijając ludzi będących w szpitalu. Szłam tuż za nim i kiedy spojrzałam w dół, ujrzałam nasze splecione dłonie. Poczułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec. Mijaliśmy ludzi z szybkością, co sprawiało, że kilkokrotnie się potknęłam. No tak- moja koordynacja ruchowa. Dobrze, że Zayn trzymał moją dłoń, bo pewnie już dawno wylądowałabym na podłodze. Droga do bufetu nie była długa, co wcale nie przyprawiało mnie o radość- wręcz przeciwnie, byłam trochę zawiedziona, że nie mogę potrzymać choć chwilę dłużej dłoni Zayna.
Wystrój stołówki nie był nadzwyczaj przyciągający. Ściany wyłożone białą boazerią, oraz płytki w kolorze mlecznym. Plastikowe stoły, okryte obrusem kobaltowym, wyglądały trochę śmiesznie. Podeszliśmy do lady i zamówiliśmy po coli. Z napojem w ręku usiadłam na jednym z krzeseł, słysząc jak skrzypi.
-Co ty tu robisz?- zapytałam Zayna, gdy już siedzieliśmy.- Śledzisz mnie?
Zayn parsknął śmiechem, po czym na powrót stał się poważny.
-Nie, choć przyznam, że to musiałoby być ciekawe zajęcie- puścił do mnie perskie oko. Musiałam opuścić wzrok, żeby pozbierać myśli.
-To jak się tu znalazłeś?- Zapytałam.
Po dłuższej cichy odpowiedział:
-Umówiłem się z Perrie- zaczął, z nietęga miną.- Jadąc do niej, usłyszałem jak w wiadomościach mówią o zdarzeniu w parku Skateboard-owym. Opis idealnie pasował do ciebie. Nie myśląc o niczym innym zawróciłem do szpitala. Byłem święcie przekonany, że to ty jesteś poszkodowana, ale na całe szczęście okazało się inaczej- zakończył lekko się uśmiechając.
-Skąd wiedziałeś gdzie jestem?
-Cała szkoła o tym mówi- uśmiechnął się ironicznie
Poczułam zażenowanie. Musiała minąć dobra minuta, żebym to sobie jakoś poukładała w głowie. Pociągnęłam łyka coli.
-Aż taką niezdarą to ja nie jestem.
Chłopak zaśmiał się krótko.
-Skąd w ogóle pomysł na randkę w parku Skateboard-owym? Nie powiem, jet to oryginalne- tu się uśmiechnął- ale czy bezpieczne.
-Marcus był przekonany, że nie jest to takie trudne na jakie wygląda- oświadczyłam.- Ale ja też nie jestem bez winy, mogłam odmówić.
-No ale miłość jest ślepa- zauważył z uśmiechem.
Zachichotałam.
-Czemu ci tak śmieszno? Czyżbym nie mówił prawdy?- Poruszył zabawnie brwiami.
-Bo tu nie ma żadnej miłości, przynajmniej nie z mojej strony. Dla mnie było to tylko zwykłe spotkanie z przyjacielem- oświadczyłam, zadowolona z swojej mowy. Zayn wyglądał na zbitego z tropu.
-Czyli wy nie jesteście razem?- zapytał.
-Nie.
-Perrie mówiła coś innego.
Poczułam jak po moim ciele rozlewa się fala złości. Nie lubiła mnie- to było jasne. Ale czy nie mogła przejść obok mnie obojętnie? Zawsze musiała mnie wyśmiać, poniżyć?
-Najwidoczniej się myliła- usprawiedliwił ją Zayn.- Alex, chciałem cię przeprosić za jej zachowanie. Nie wiem czemu ci tak dogryza. Pogadam z nią o tym.
Spuściłam wzrok.
-Może po prostu nie kwalifikuje się do jej ligi.
-Wcale nie!- chyba chciał coś jeszcze powiedzieć, ale przerwała mu pani zza lady.
-Przepraszam bardzo, ale zamykamy już bufet.
-Tak wcześniej?- zapytał mój towarzysz.
Kobieta zaśmiała się cicho.
-Jest przed 23, proszę pana.
-Alex! Tutaj jesteś- w tej chwili do gry wkroczyli rodzice Marcusa.-Nasz syn prosił, żebyśmy cię odwieźli pod twoje mieszkanie. Jedziesz?
Spojrzałam na Zayna, tak bardzo chciałabym z nim dłużej porozmawiać.
-Ja to zrobię proszę pani. Jestem Zayn- mój towarzysz przedstawił się szarmancko, całując panią Fell w dłoń. Wida, że kobiecie to zaimponowało.
-Dobrze, niech będzie. A ciebie Alex widzę u nas w niedzielę na obiedzie-i nie czekając na moją odpowiedź odeszła.
-Oczywiście, do widzenia- zdążyłam powiedzieć.
Odwróciłam się w stronę Zayna, chłopak uśmiechał się złośliwie.
-Rodzinny obiad?- zakpił Zayn, po czym dostał ode mnie kuksańca.
-Czuję się odpowiedzialna za tan incydent.
Pomiędzy nami zapanowała cisza, którą przerywał szmer na korytarzu. Pomimo tak później pory nie zmniejszyła się liczba wypadków, wręcz przeciwnie, nawet ich przybyło. Harmider panujący na korytarz sprawiał, że poczułam zmęczenie dzisiejszego dnia.
-Mogę o coś zapytać?- wypalił nagle Zayn.
-Strzelaj- dodałam mu otuchy.
-Dlaczego umówiłaś się z Marcusem na randkę?
Nie spodziewałam się takiego pytania.
-Hm. Może dlatego, że to jest mój przyjaciel i stwierdziłam, iż będziemy się całkiem dobrze bawić. Nie przypuszczałam, że z naszego spotkania- to słowo podkreśliłam- wyjdą takie komplikacje.
Zayn uśmiechnął się, wydawało mi się, że był zadowolony z tej odpowiedzi.
-Chłopak chciał zabłysnąć- zaśmiał się.
-Tak, teraz błyszczy skręconą kostką.
Zanim się zorientowałam byliśmy już na dworze. Wiatr przeszył moje ciało. Włożyłam ręce do kieszeni kurtki i skulona szłam za Zaynem. Kropelki deszczu moczyły moje włosy. Piękny księżyc znajdujący się na mrocznym niebie, sprawiał wrażenie, jakby poruszał się wraz z nami.
Podeszliśmy do jednego z samchodów. Zayn, jako dżentelmen, otworzył mi drzwi i gestem dłoni wskazał, żebym weszła do środka. Kiedy je zamknął, zwinnie obszedł samochód i już po chwili siedział obok mnie. Wewnątrz panowała ciemność. W bijącej od deski rozdzielczej poświcie było widać tylko zarys twarzy kierowcy. Zayn przekręcił kluczykiem i zanim się obejrzałam, już mknęliśmy po głównej drodze Londynu.
-Alex, mogę o coś zapytać?
-Oczywiście- odparłam, troszkę zdziwiona, że przerwał cisze.
-Jeździsz na nartach?
Zaskoczyło mnie to pytanie. Spojrzałam na Zayna, jego czekoladowe oczy po raz kolejny poraziły mnie swym magnetyzmem.
-Wiesz, moje zdolności narciarskie są porównywalne do Skateboard-owych.
Popatrzyłam na niego zaskoczona, ale on tylko uśmiechnął się tajemniczo.
Dojeżdżaliśmy już pod mój blok. Było cicho i ciemno, ale nie mogłam się dziwić, było już bardzo późno. Zayn zatrzymał wóz, ale nie było mi spieszno wysiadać. Nastała cisza, jednoznaczna z faktem, że muszę już opuścić samochód chłopaka. Chwaciłam za klamkę drzwi i kiedy miałam zamiar ją pociągnąć, zatrzymał mnie głos mojego towarzysza.
-Mógłbym prosić o twój numer, w razie czego?- Zapytał.
Troszkę zaskoczona tym pytaniem odparłam:
-Jasne, proszę- spisał mój numer na jakiejś karteczce po czym powiedział:
-Na pewno zadzwonię- uśmiechnął się łobuzersko.
-Do zobaczenia- uśmiechnęłam się i kiedy już miałam wychodzić on złapał moją dłoń. Poczułam jak moje serce zaczyna bić szybciej, a żołądek podchodzi do gardła. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam, że nasze twarze dzieli zaledwie kilka centymetrów. Szarpnęłam za klamkę, o mało co ją nie wyrywając, i wysiadłam pośpiesznie z samochodu. Przez otwarte drzwi zobaczyłam łobuzerski uśmiech na jego twarzy. Zaparło mi dech w piersiach.
-Miłych snów- powiedział, po czym odjechał.
Przez pewien czas stałam na chodniku, wpatrując się w punk zniknięcia samochodu.
Wchodząc do swojego mieszkania, coraz bardziej zmęczona, skierowałam się prosto do łazienki. Dopiero gorąca woda, trochę mnie ocuciła. Kropelki wody, uderzały o moje ciało. Czułam się jak w transie. Po kilkunastu dobrych minutach, w końcu postanowiłam wyjść. Przebrana w pidżamę, starannie wysuszyłam włosy ręcznikiem. Przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze. Może to tylko ta deszczowa pogoda za oknem, a może wydarzenia z dziś, ale wyglądałam jak blada ściana. Pomijając oczywiście wielkie ciemne wory pod oczami. Myśląc o dniu dzisiejszym, skierowałam się korytarzem do swojej małej, przytulnej sypialni. Wskoczywszy pod zimną kołderkę, zamknęłam oczy, starając się jak najszybciej zasnąć. Zmęczenie dało się we znaki, pomagając odpłynąć w krainę Odyseusza.
Tej nocy po raz pierwszy śniłam o Zaynie Maliku.
Hej, haj heloł. Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, że tak późno. Nie mam nic na swoją obronę.
Mam nadzieję, że nie będziecie się gniewać :)
Co sądzicie o rozdziale? Jakieś pytania? Sugestie, co mogłoby się wydarzyć dalej i o czym mogłaby śnić Alex? Liczę na waszą pomoc, bo choruje na BrakoWenoTwórczość xD
Jeżeli chcecie być powiadamiani o rozdziałach to piszcie swój nick TT :)
Pozdrawiam i do następnego- szybszego niż ten ;))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny rozdział :) Bardzo mi się podoba ;p Cieszę się, że dodałaś nowy :) Super się czytało :) Tak lekko ;p Świetnie piszesz... Oj Ty leniuszku xd Ale wybaczam xd Już nie mogę się doczekać co będzie dalej. Zayn poprosił ją o numer hehe :) Ciekawe co z tego będzie.. Oj, zła Perrie- nie tylko okłamuje wszystkich, ale i swojego chłopaka;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
jest boski *O* omg .... ale za krótki !!
OdpowiedzUsuńja chcę dalej noooo :D
śnił jej się sex z Malikiem xD
Zayn niech zerwie z Perrie i będzie z nią ;**
*MÓJ GENIUSZ* !! XD
kocham <33
Świetny,świetny,świetny,świetny,świetny x100
OdpowiedzUsuńNiech on zerwie z Perrie < - W OPOWIADANIU,NIE NA SERIO XD
Takie piękne to twoje opowiadanie ;')
Chcę następny!
Pozdrawiam cieplutko i życzę weny ♥
Super rozdział, czekam z niecierpliwością na następny ;D
OdpowiedzUsuńCudowne, cudowne, cudowne i jeszcze raz cudowne :D
OdpowiedzUsuńwreszcie wreszcie wreszcie!
OdpowiedzUsuńtak długo czekałam na nowy rozdział, myślałam że już nigdy się go nie doczekam ;x ale jest! i to mnie bardzo cieszy. Rozdział swietny jak zawsze :))
- - - - - - - -
http://truefriendshipandmaybelove.blogspot.com/
super rozdział a teraz masz mi się u nie obijać i dodawać szybko następny :>
OdpowiedzUsuńświetny^^
OdpowiedzUsuńniech jej się śni że była w tym parku skateboardowym i że ona weszła na rampę, i prawie jej się coś stało ale ZAYN ją uratował xD
Cudowny blog,cudowny rozdział.Wszystko cudowne.Kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz, ale wcześniej jakoś brakło czasu :)
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity;)
Z niecierpliwością czekam na nexta:D
fajnee :D jakbyś mogła weź powiadamiaj mnie na TT, że dodalas rozdzaił @DorothyHVK :))
OdpowiedzUsuńZapraszam, dopiero zaczynam także noo :)
http://ihateyouimissyouiloveyou.blogspot.com/
Przepraszam kochana, że dopiero teraz ale wczesniej byłam na telefonie i mi nie działało. Swietny, wspaniały, ciekawy, interesujący..(można by wymieniać i wymieniać). I choć pewnie trochę czasu minie zanim dodasz następny to naprawdę warto czekać :) Buziaki;*
OdpowiedzUsuńDobry rozdział, warto było wpaść :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny- @DameLennon.
świetny rozdział :) czekam na następny @FuckMe_DjMalik
OdpowiedzUsuńPs zapraszam do siebie :D http://ialwayswillremember-opowiadanie.blogspot.com/
Kiedy dodasz nowy rozdział? Bo czekam, czekam i się doczekać nie mogę ;p
OdpowiedzUsuńBoże święty kocham tego bloga ! Tematyka nieco niespodziewana i zaskakująca. O co chodzi Zayn'owi ? Niby ma dziewczynę, a tu zarywa do Alex. Ciekawe czy coś kombinuje. A tak wgl to wszystko jest takie boskie ! Nie umiem normalnie sklepić zdań z tego zachwytu ! Czekam na ciąg dalszy <33
OdpowiedzUsuńhttp://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
http://pain-and-love-1d.blogspot.com/